wyszlo na to ze na stare lata zostalem blogerem.
ja nie mam az takiej zajawki jak moja zonka okraglutka wiec pewnie bede rzadziej tu zagladal.
a moze mi sie spodoba. no zobaczymy.
zalozeniem takiego bloga to chyba zeby pisac codzienne rzeczy.
nie za bardzo jestem biegly wiec jak pieprze glupoty to mnie poprawcie:
rano wstalem pojechalem do roboty. w robocie sobie posiedzialem i pogadalem, troche popracowalem i zawinalem sie do domu. staram sie nie przepracowywac wiec do pracy dojechalem na 9.20 - wmawiam sobie ze zaczynam o 9. i wyszedem o 16. 40 zeby jak skoncze prace o 17 to juz byc w pociagu/metrze do domu. w miedzyczasie zrobilem sobie tak zwanego luncza
no.
jak juz gosia pisala w domu jest sporo do zrobienia wiec nie robie nic bo nie wiem od czego zaczac. w sumie to chyba najlepsze rozwiazanie.
szkola rodzenia byla superowska tylko te dziecko ostatnie to sie darlo jak zarzynane. no szlak mnie trafi z tym dzieckeim jak bedzie tak sie drzec. cale szczescie ze podobno jak juz sie urodzi to sie zakocham do nieprzytomnosci i bede sie cieszyl ze spac nie moge.
styka na pierwszy raz.
P.s w sumie to nawet fajnie sie tak pisze
23 czerwca 2009
22 czerwca 2009
Szkoła rodzenia
Dziś wieczorem mieliśmy ostatnie zajecia szkoły rodzenia - usypianie, przewijanie i kąpanie dziecka.
Dzieja co chwila łapał sie za głowę, chyba poród dla niego nie jest taki straszny jak płaczące dziecko.
Kapiel nam zaprezentowano na 4-dniowym ślicznym murzyniątku które wyło w niebogłosy. Ciekawe przeżycie :)
Mamy termin porodu za 5 i pół tygodnia ale moja siostra mnie straszy, że urodziła oboje dzieci 4 tyg przed terminem. Mam nadzieje, że to nie jest uwarunkowane genetycznie. No zdziwiłabym się gdyby to bylo za 2 tygodnie. Ja jeszcze pracuję do końca przyszłego tygodnia a potem to niech się dzieje co chce !
Po woli się szykujemy, w tym tygodniu siedzonko do samochodu nam instalują więc w sumie wszystkie wieksze rzeczy juz sa kupione. Jeszcze torbę przy drzwiach trzeba postawić i być w stanie gotowości...
Dzieja co chwila łapał sie za głowę, chyba poród dla niego nie jest taki straszny jak płaczące dziecko.
Kapiel nam zaprezentowano na 4-dniowym ślicznym murzyniątku które wyło w niebogłosy. Ciekawe przeżycie :)
Mamy termin porodu za 5 i pół tygodnia ale moja siostra mnie straszy, że urodziła oboje dzieci 4 tyg przed terminem. Mam nadzieje, że to nie jest uwarunkowane genetycznie. No zdziwiłabym się gdyby to bylo za 2 tygodnie. Ja jeszcze pracuję do końca przyszłego tygodnia a potem to niech się dzieje co chce !
Po woli się szykujemy, w tym tygodniu siedzonko do samochodu nam instalują więc w sumie wszystkie wieksze rzeczy juz sa kupione. Jeszcze torbę przy drzwiach trzeba postawić i być w stanie gotowości...
19 czerwca 2009
Już zima ale jeszcze nie jest tak źle...
Wbrew wyobrażeniom Europejczykow zima w Melbourne nie jest gorąca i potrafi naprawdę dac w kość. Oczywiscie nie nazwałabym tego zimą ale można spokojnie porównac do Polskiej (czasem nawet złotej) jesieni. Czyli jest w nocy 5 w dzien 12 stopni Celsjusza i albo pada albo słońce świeci. Reguł nie ma oczywiście. Głównym powodem do narzekań sa domy/mieszkania które sa słabo izolowane co oznacza, że w nocy masz w domu 12 stopni zakładając że ogrzewasz... no pewnie troche przesadzam ale w starym mieszkaniu tak to wyglądało.
My już na swoim, ciągle jest cos do zrobienia do tego dostałam szału zakupowego "dla dziecka" więc ani chwili wytchnienia.
Czerwiec okazał się miesiącem imprez i jako niepijąca jeżdze na te imprezki i słucham co bredzą nawaleni znajomi ale pocieszam się ze jeszcze choc troche liznę życia towarzyskiego zanim zakopię się w pieluchach.
Tak właśnie wygląda nasz nowy domek na zadupiu :)
Okolica cicha is spokojna , do centrum daleko (20km w lini prostej) , bez samochodu /roweru cieżko gdzies się wybrać.
Urządzanie idzie nam po woli, dośc dużo przestrzeni za to mało kasy ;)
Sporo do zrobienia w ogrodzie i jakis daszek musimy
zrobić na zewnątrz ... tyle do zrobienia że cięzko zdecydowac w co najpierw pieniądze ładować. My to niezbyt decyzyjni w tej kwestji jesteśmy...
Dzieja to by chciał nowy samochód :)
Udało nam się zrobić parapetówe -grilla, pogoda oczywiście nie dopisała choć na szczęście nie padało.
Zjawiło się sporo znajomych (kilkoro z dziećmi stąd wczesna pora spotkania), ja też zresztą słabo znoszę nocne imprezy ostatnio, wysypiać się muszę hehe
My już na swoim, ciągle jest cos do zrobienia do tego dostałam szału zakupowego "dla dziecka" więc ani chwili wytchnienia.
Czerwiec okazał się miesiącem imprez i jako niepijąca jeżdze na te imprezki i słucham co bredzą nawaleni znajomi ale pocieszam się ze jeszcze choc troche liznę życia towarzyskiego zanim zakopię się w pieluchach.
Tak właśnie wygląda nasz nowy domek na zadupiu :)

Okolica cicha is spokojna , do centrum daleko (20km w lini prostej) , bez samochodu /roweru cieżko gdzies się wybrać.
Urządzanie idzie nam po woli, dośc dużo przestrzeni za to mało kasy ;)
Sporo do zrobienia w ogrodzie i jakis daszek musimy


Dzieja to by chciał nowy samochód :)

Zjawiło się sporo znajomych (kilkoro z dziećmi stąd wczesna pora spotkania), ja też zresztą słabo znoszę nocne imprezy ostatnio, wysypiać się muszę hehe
Subskrybuj:
Posty (Atom)