19 czerwca 2009

Już zima ale jeszcze nie jest tak źle...

Wbrew wyobrażeniom Europejczykow zima w Melbourne nie jest gorąca i potrafi naprawdę dac w kość. Oczywiscie nie nazwałabym tego zimą ale można spokojnie porównac do Polskiej (czasem nawet złotej) jesieni. Czyli jest w nocy 5 w dzien 12 stopni Celsjusza i albo pada albo słońce świeci. Reguł nie ma oczywiście. Głównym powodem do narzekań sa domy/mieszkania które sa słabo izolowane co oznacza, że w nocy masz w domu 12 stopni zakładając że ogrzewasz... no pewnie troche przesadzam ale w starym mieszkaniu tak to wyglądało.

My już na swoim, ciągle jest cos do
zrobienia do tego dostałam szału zakupowego "dla dziecka" więc ani chwili wytchnienia.

Czerwiec okazał się miesiącem imprez i j
ako niepijąca jeżdze na te imprezki i słucham co bredzą nawaleni znajomi ale pocieszam się ze jeszcze choc troche liznę życia towarzyskiego zanim zakopię się w pieluchach.

Tak właśnie wygląda nasz nowy domek na zadupiu :)
Okolica cicha is spokojna , do centrum daleko (20km w lini prostej) , bez samochodu /roweru cieżko gdzies się wybrać.
Urządzanie idzie nam po woli, dośc dużo przestrzeni za to mało kasy ;)



Sporo do zrobienia w ogrodzie i jakis daszek musimy zrobić na zewnątrz ... tyle do zrobienia że cięzko zdecydowac w co najpierw pieniądze ładować. My to niezbyt decyzyjni w tej kwestji jesteśmy...
Dzieja to by chciał nowy samochód :)











Udało nam się zrobić parapetówe -grilla, pogoda oczywiście nie dopisała choć na szczęście nie padało.
Zjawiło się sporo znajomych (kilkoro z dziećmi stąd wczesna pora spotkania), ja też zresztą słabo znoszę nocne imprezy ostatnio, wysypiać się muszę hehe

2 komentarze:

  1. kurcze a jak wstawiliscie samochod przez tak male drzwi ? a moze to dom budowany byl wokol samochodu ??

    OdpowiedzUsuń