
Wreszcie wypadało pokazać mojej mamie co nieco atrakcji typowo Australijskich , wiec wybraliśmy się na spacer do lasu gdzie zwykle wpadalismy na kangury. Na szczęście udało nam się zobaczyc gromadkę kangurów a do tego po chwili wyłonił sie jeszcze mały z torby :)
Robi się coraz cieplej choć do lata jeszcze daleko. Kacper rośnie jak na drożdzach, już wyrósł z kilku śpioszków ...
Wczoraj zrobił mi numer po kąpieli jak go wycierałam i nasikał mi za stanik - dowcipny w tatę jest... dobrze że po twarzy nie dostałam z sikawki

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz