29 października 2010

Airlie Beach czyli odwiedzamy Majewskich

Podrozy ciag dalszy... przemieszczamy sie na polnoc i zaczyna byc coraz mniej znosna pogoda czyli upal niemilosierny. Coraz krotsze trasy udaje nam sie przejsc a i dzieci marudza w nosidelkach.
Zajezdzamy do Majewskich, i zaczyna sie jak w filmie "pelna chata" bo u nich jest wlasnie Karoliny mama z partnerem i do tego nasza 6-stka. no w sumie 8 dorosych i 3 dzieci - po prostu sajgon. Dobrze ze dom maja duzy bo nie wiem jak bysmy to wszyscy zniesli. Zostalismy u nich na 5 nocy a i tak dzieciaki zdazyly sie troche poroznic z Adasiem. Ale jakos tam dawali sobie rade.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz