28 kwietnia 2012

Chrzciny

zaplanowane byly chrzciny a ostatecznie byl slub i chrzciny. NASZ slub koscielny....
Teraz mamy dylemat - ktora date slubu podajemy i obchodzimy ? ale i tak nigdy nie obchodzilismy rocznicy slubu wiec nie ma problemu ;)
W sumie bylo milo , kameralnie i upalnie (32 stopnie)

18 kwietnia 2012

i oczywiscie chora jestem

angina, ledwo zyje i juz na antybiotyku... A mialo byc tak pieknie - spotkania, wieczorne szalenstwa itd A tu tylko kuracja i spanie mio zostaje BUUUUU

14 kwietnia 2012

Kalatowki czyli zaczynamy od zimy

Kalatowki przywitaly nas tlumem podpitych gorali jako ze przyjechalismy w  dniu zawodow o Wielkanocne Jajo. Na rozdanie nagrod nie zdazylismy za to tlumy slaniajacych i podspiewujacych gorali poznalismy :)
Miejsce super na wyjazd z  dziecmi a  do tego my mielismy dziadkow wiec mielismy z  kim te dzieci zostawic jak bylo trzeba. Kacper poczatkowo zachwycil sie nartami, potem mu sie cos odwidzialo i przestraszyl sie zjazdow  z  ojcem (orczyk mu chyba nie przypadl do gusu) i tak w  kolo macieju. Raz chcial jezdzic i byl zajarany a  potem ni cholery nie mozna go bylo zaciagnac.
Moze to dlatego ze pierwszy raz snieg widzial i taka zimnice ze kazano mu zalozyc grube pantalony i kurtke i sie ruszac nie mogl? Nigdy sie pewnie nie dowiemy  co w  tym, malym mozgu sobie ubzdural...

Ale pare zjazdow zrobil fajnych ....


05 kwietnia 2012

no i jestesmy w Wawie

Po 28 godzinach lotu z  dwiema przesiadkami, 35 godzinach w podrozy ( drzwi do drzwi)  i 45 godzinach bez snu - oto jestesmy w  Warszawie. No ale nikt nie mowil ze bedzie latwo. Dzieciaki daly nam popalic w  samolocie, plakaly jak opetane i prawie w  ogole nie spaly. Kacper biegal jak szalony i przedzieral sie pomiedzy stewardesami i wozkali z  jedzeniem. Jakims cudem nie dobiegl do "biznes klasy".  Daniel ( zwykle aniolek) nie chcial spac w  lozeczku samolotowym dluzej niz godzine bo jakos nie przypadlo mu do gustu ( taka trumienka ? dla mnie? ). Ogolnie mozna powiedziec ze byl hardcore.  Nie wiem jak ja sama wroce z  dwojka bo Dzieja musi wrocic do Australii juz za miesiac... ale co ja o powrotach jak dopiero wyladowalismy?
Pogoda srednia ( wiosenno-jesienna mozna powiedziec)  a za chwile Wielkanoc i w lany poniedzialek jedziemy na narty na Kalatowki. W zwiazku z powyzszym nalezy sie cieszyc z "brzydkiej" pogody rownoznacznej z  dobrymi warunkami narciarskimi w  gorach. Oby teraz przetrwac Swiateczne Obzarstwo ;)