ohh , dopadlo mnie chorobsko jakies i wreszcie mam czas napisac cokolwiek a nie tylko zdjecia zaladowac :) Leze sobie w cieplym lozku, za oknem leje deszcz a ja popijam mleko z miodem. Nie zeby to bylo takie super bo czuje sie fatalnie z zatkanym nosem, bolacymi zatokami i gardlem. Ale za to odbije sobie zalegloscio "online".
Nasze chlopaki sa boskie, wczoraj tlumaczylam Kacprowi ze jestem chora i nie moge z nimi jechac na przyjecie do znajomych wiec jada sami z tata. Na co Kacper swoim pomieszanym angielsko-polskim z wielka powaga mowi: " You need lekarstwo mummy . And idz sleeping" . Nie wiem skad on wie takie rzeczy ale wzielam sobie jego porade do serca ...
Daniel za miesiac ma 2 latka a gada jakby mial conajmniej 3 lata. Mowi (niestety glownie po angielsku) na co ma ochote, co chce jesc i w co sie bawic. Bardzo sie wszystkim ekscytuje i jest naprawde przesmieszny. Do tego jak ktos powie "AUUU" to bardzo sie przejmuje i pyta czy napewno wszystko OK?
Chlopaki jak to bracia bija sie o rozne zabawki ale tez bardzo sa za soba i szukaja swojej obecnosci i bawia sie wiec jest fajnie. Daniel - kaskader ciagle sie rozbija o cos ale na szczescie nie przejmuje sie tym za bardzi i biegnie dalej.
Kacper natomiast jest wrazliwiec i duzo dluzej mu zajmuje dojscie do siebie po wypadkach i przytulac go trzeba i calowac rany :)
Dzieja jako tata jest naprawde w swoim zywiole. Wczoraj z Kacprem omowili cale pudelko ze srubkami - a co to ? a do czego? i tak sobie siedzieli godzinke i srubki ogladali :)