Kacperek dość nietypowo potraktował swoje ciasto urodzinowe , a dokładniej świeczkę zgasił sam. Kto by się spodziewał że 12 miesięczne dziecko poradzi sobie samo ze zdumchnięciem świeczki? Ahhh nie nie... kto mowi o dmuchaniu? skoro można ciosem karateki pacnąc w świeczkę tak, że poleci w ściane i zgaśnie w locie? to sie dopiero nazywa sztuczka ;) Tylko jakoś nie jesteśmy pewni czy życzenia się spełniaja w takim wariancie? Ahh w tej łepetynce i tak niewiele życzen sie jeszcze pewnie uformowało .. hahhaha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz