14 lipca 2009

Cos sie konczy, cos sie zaczyna ...

Dramatycznie to zabrzmialo troche... no ale pojutrze przyjezdza moja mama i juz NIGDY nie bedziemy tylko we dwoje , bo potem dziecko sie pojawi... cholercia, dziwne uczucie, troche przerazajace...

Ja jeszcze chodze z brzuchem napompowanym jak pilka plazowa, tocze sie powoli :)
Zostaly 2 tyg do terminu czyli wszystko sie moze zdazyc w kazdej chwili... obysmy mame moja zdazyli odebrac z lotniska :)

Mam nadzieje ze Dzieja wrzuci jakies fotki tutaj jak ja bede juz zajeta tylko pieluchami i karmieniem ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz