30 listopada 2009

Grampians National Park

Ostatnia wycieczka z moją mamą, w góry Grampians. Pogoda w miare ok, choć jednego dnia trafiły nam się największe listopadowe opady deszczu od 15 lat. Mimo to sporo spacerowaliśmy, jak zwykle z Kacperkiem.

wiecej zdjec w galerii














24 listopada 2009

Dandenong Ranges

Wyprawa w gory Dandenong i spacer wsrod rzezb wplecionych w las deszczowy. Niesamowite wrazenie patrzac na omszale dzieciece twarze aborygenow. Postacie zrobione przez bialego rzezbiarza ktory byl zafascynowany kultura aborygenow.

Jedno z najladniejszych miejsc w Melbourne bo w sumie mozna uznac ze to nadal jedna z dzielnic. Mama oczywiscie zachwycona lasem deszczowym, monumentalnymi drzewami i w ogole odmiennoscia krajobrazu.

Kacper jak zwykle bosko zniosl spacery choc nie obylo sie bez przygod jak sie zorientowalysmy ze zapomnialysmy mleka modyfikowanego a on z cyca to nie bardzo chce jesc w plenerze. Wiec trzeba bylo po sklepach ganiac itd.

Ale poza tym wycieczka super...

wiecej zdjec w galerii










15 listopada 2009

Festiwal Polski w Melbourne





Polak z krwi i kości z ciocia i wujkiem.






Nie ma to jak poogladać jak tańczą oberka czy innego krakowiaka i pojesc pierogi z kapusta :)








14 listopada 2009

Organ Pipes National Park

Spacer przy 35-stopniowym upale okazal sie porażką. Ledwo doszliśmy z powrotem do samochodu zwłaszcza, że mieliśmy ostro pod górkę. Dzieja ledwo doturlał wózek ze śpiącym (jak zwykle na wycieczkach) Kacperkiem. Lato już przyszło pełną gębą...








12 listopada 2009

Ufff jak gorąco...Pufff jak gorąco



Mama ma powoli dośc a to dopiero początek lata ... mam nadzieje że nie zaczyna żałować przedłużenia wizyty o miesiąc ;)
Temperatura powyżej 33st juz od 5 dni i jest to upierdliwe strasznie bo na żadną wycieczkę nie można pojechać - zostaje plaża i basen.
Kacperka jeszcze nie moczymy w basenie bo nie dość że on z woda to na razie sie nie czuje za swobodnie, to jeszcze pielegniarka odradzala przed 6 miesiacem.
Wiec Kacperek siedzi w foteliku w cieniu a my z mama na zmiane do wody...

07 listopada 2009

Farma - kolejna wizyta

Po raz kolejny odwiedziliśmy farmę rodziców Stevan'a przy okazji 2 urodzin Anielki. Jak to zwykle w gościnie u Serbów, bawiliśmy się przednio. Dzieci było wiele ( o jejku jacy my starzy !) ale my też się bawiliśmy na dmuchanym "jumping castle". Solenizantka pokazała się jako prawdziwa "country girl" co widać na zdjęciu na traktorze.












06 listopada 2009

Trochę trzeba też w domu pobyć

Trochę trzeba też w domu pobyć i odpocząć od szybkiego tempa wypraw. Załatwiliśmy mamie przedłużenie pobytu prawie o miesiąc więc wraca do Polski dopiero w połowie grudnia. Czyli nadal troche czasu na kilka dodatkowych wycieczek.

Dzieja znów ma mnóstwo roboty, po ostatnim wyjeżdzie miał 150 nieprzeczytanych maili więc biedak nadrabia. Mi tak bardzo spodobał się urlop macierzyński, że bardzo ciężko będzie wrócić o pracy w marcu a to już za 3.5 miesiąca :(

Carpe diem stało się więc moim mottem zwłaszcza teraz z Kacperkiem u boku :)