25 grudnia 2012

Cape Bridgewater czyli Boze Narodzenie po australijsku

jak zwykle brak atmosfery swiateczne ( czytaj upal i brak sniegu) spowodowaly ze wyjechalismy na Swieta na wakacje. Tym razem z 2 parami z  dziecmi wiec bylo wesolo. Pogoda co prawda nie byl plazowa (18-22 stopnie) ale i tak bawilismy sie super.


14 grudnia 2012

Imprezki Swiateczne

Grudzien to czas Imprez Mikolajkowych (tzw. Christmas Parties). Czyli mielismy ich kilka , wlaczajac moja podroz sluzbowa do Sydney kiedy Andrzej zostal sam z  dziecmi na prawie 3  dni - po raz pierwszy z  2  dzieci !
 Dal rade, umeczyl sie troche ale dal rade ich zabawic :)


11 listopada 2012

11 listopada inaczej ...

W Australii obchodzi sie "Remembrance Day" i w  radiu rozne hejnaly mozna bylo uslyszec. Poza tym dzien jak co dzien. Dla nas niedziele jak niedziela - trzeba cos zrobic zeby dzieci zabawic wiec na plaze sie wybralismy.
80 km od domu, super plaza dla serferow - obok krecili film " Point Break" z Keanu Reeves.  Dzien super ale slonce nas wykonczylo a  ja plecy spieklam na raka....

07 listopada 2012

Dlugi weekend czyli uciekamy w gory

250km od Melbourne ; polnocny- zachod ; 3 godziny w aucie ( z dziecmi i postojem na plac zabaw). Super miejsce i swietny domek odkrylismy : Emu nam chodzilo pod oknami a kangury skakaly co chwila. Natomiast spa w lazience okazalo sie  strasznie glosne  wiec nie udalo nam sie nacieszyc kapiela we dwoje bo obudzilismy Kacpra ktory wpadl do lazienki z radosna mina i powiedzial "kapu-kapu" i zrzucil pizame i wpakowal nam sie do wody. Co prawda musielismy wylaczyc babelki bo go halas draznil .
I wez tu czlowieku sie zrelaksuj.....

06 października 2012

Chrzciny Duszana

Chrzciny Duszana Jak na zlosc w sobote trafila sie najbrzydszy dzien z calego tygodnia, od rana padal deszcz I bylo 12 stopni – koszmar jak an imprezke plenerowa na farmie. Ale w sumie nie bylo tak zle, moze4 dlatego ze duzpo cytrynowki wypilam ;) (Dzieja prowadzil…) Deszcz siapil, wszyscy sie chowali w stodole I troche ciasno bylo ale jak juz ludzie popili to sie rozlazlo towarzystwo i deszcz zostal zignorowany. Chopaki zostali uzbrojeni w kalosze I jakos dali rade. Okupowali przez caly czas koparke wiec trzeba ich bylo pilnowac zeby nigdzie nie pojechali. Wytrzymalismy do 8:30pm, Kacperek na widok ogniska wysokosci 2 pieter wykrzyknal “Strazak Sam” ! Ale obylo sie bez interwencji strazakow bo I tak bylo mokro. Ogolnie dzien mozna zaliczyc do udanych chociaz glowka bolala nastepnego dnia…



02 października 2012

22 września 2012

BBQ

Powialo latem, Kacpra zlapala juz alergia, bidulek oczka ma czerwone caly czas a mimo to szczesliwy jak zawsze.
Pod pretekstem moich urodzin urzadzilismy grilla w ostatni weekend, goscie dopisali, mnostwo dzieciakow jak zwykle bylo. Danielek bardzo samodzielny sie okazal i czlapal sie za starszakami i nie marudzil mamusi :)

02 września 2012

Eastern Sherbrooke Forest Walk

Wiosenna pogoda zachecila nas do dalszych wypraw - tym razem do Dandenong Ranges gdzie dosc dawno nie bylismy. Pamietalam ze jakies 5 lat temu zrobilismy sobie fajny , latwy spacer z Grants Picnic Ground wiec postanowilismy to powtorzyc. Ala z Wojtkiem wybrali sie z nami , jako ze spacer mial byc latwy , dzieciaki w nosidla i w droge.
Na starcie rewizja planow - mapa mowi ze spacer jest :
"7.1km, 2 hour loop. Grade: Moderate to Difficult".

No ale co my nie damy rady?

No i poszlismy, zajelo nam to 2h 45min wiec calkiem niezle biorac pod uwage ze trzeba bylo stawac czesto bo Kacper czasem szedl na nogach i zwykle w przeciwnym kierunku niz nalezalo. Ja ledwo sie czlapalam bo Danek ciezki niemilosiernie, ramiona bolaly no i sekcje pod gore byly dosc meczace. Widac mielismny duzo lepsza kondycje 5 lat temu no i bez bagazu na plecach iwec dlatego ten spacer wydawal mi sie "latwy" ;)

W polowie drogi chcielismy odpoczac sobie na pieknej polance ale niestety nie udalo sie bo po 2 minutach Wojtek krzyknal "Wstajemy - Pijawki" wiec natychmiast zlapalismy dzieciaki i rozrzucone rzeczy i trzeba sie bylo zbierac w droge. Widac nie dany byl nam odpoczynek , oto uroki Australii... Tam gdzie najpiekniej to bardzo czesto nie da sie posiedziec (pijawki, krokodyle czy inne cholerstwa zagrazaja) lub poplywac (meduzy cvzy rekiny zwykle odstraszaja).

21 sierpnia 2012

Mam dosc !

Naprawde juz mam dosc zimy a wlasciwie chorob ktore nie chca sie odczepic caly czas. Dzieja sie trzyma naprawde niezle ale ja z dzieciakami to juz 4 runda chorob w ciagu ostatnich 3 miesiecy. Ja dopiero do pracy wrocilam i po 2 tygodniach na zwolnieniu jestem na caly tydzien. Szef sie chyba nie ucieszyl ale co mial powiedziec? Ogolnie do niczego sie czuje...

30 czerwca 2012

Zima nam doskwiera

Od powrotu z  Polski jestesmy wszyscy chorzy. Przeziebienie za przeziebieniem rozklada cala rodzinke. Jak nie jedno to drugie i tak w kolo macieju. To juz ponad miesiac i nie za bardzo mozemy wychodzic na dwor ( albo leje albo chorzy). Szalu mozna dostac. Zima niby nie taka zimowa ( noca +5  a w  dzien +12) ale wystarczajaco zimno zeby chorobska sie trzymaly.  A w  Polsce takie upaly BUUUUUU

09 czerwca 2012

lada chwila Danek bedzie mial roczek

i tak sobie przegladam zdjecia Kacperka i porownuje chlopakow - wiem wiem rodzenstwa nie nalezy porownywac ;)

ale w sumie choc wydaja mi sie bardzo rozni to jednak widze pewne podobienstwa :

  na przyklad gdy mieli kilka dni:


 lub gdy mieli 3  miesiace :

w wieku 6  miesiecy 

oraz 9 miesiecy

lub 11 miesiecy?

A wy co myslicie? Podobni oni czy nie podobni?

08 czerwca 2012

Danek w przedszkolu

Jako ze wracam do pracy w  sierpniu , musze zorganizowac opieke dla Daniela a  ze tutaj o przedszkole trudno wiec musze juz zaczac go posylac ( a przynajmniej placic za przedszkole) zeby zapewnic mu miejsce w  sierpniu. Udalo mi sie znalez miejsce dla Danka  u tej samej pani co chodzi Kacper - ale tylko 2 razy  w  tygodniu ( to takie "domowe przedszkole" - 4  dzieci jest pod opieka pani  w  jej wlasnym domu). Oznacza to ze musze znalezc opieke jeszcze na 1  dzien bo do pracy wracam na 3  dni tygodniowo. Mam nadzieje ze cos sie znajdzie i nie bedzie jaj z  powrotem do pracy.

W zwiazku z  powyzszym Daniel mial inauguracje w  przedszkolu dzis - cale 3  godziny spedzil u  Keiko - nasza opiekunka ( inne dzieci spaly przez polowe tego czasu). Kacper ponoc bardzo sie ucieszyl jak zastal Danka po obudzeniu i jak go odbieralismy to o niczym innym nie mowil tylko o Danku :)

Obylo sie bez placzu na razie . Zobaczymy co bedzie dalej.

06 czerwca 2012

ciagle pada :(

i nie bardzo nam to sluzy...
Wszyscy chorzy wiec i tak nie mozna na dwor wyjsc ale gdyby tak slonko bylo za oknem to moze chociaz lepsze samopoczucie by bylo?

Dzieciaki maja problem z przestawieniem sie do nowej strefy czasowej.

Danek budzi sie juz  3 raz z rzedu o polnocy i spiewa i tanczy przez 2 godziny - niestety musi miec widownie w mojej postaci bo inaczej jest ryk. Nawet mi zaczal opisywac obrazki na scianie :)

Kacper troche lepiej choc pierwszej nocy polozyl sie ze mna i spiewal mi po ciemku  2  godziny - ale to tylko jedna noc byla.

Ogolnie dochodzimy do siebie POWOLI....

01 czerwca 2012

Powrot

Udalo sie ! HURRA !

Dolecialam , przezylam, teraz odchorowuje ...
Juz w Polsce bylam przeziebiona a w podrozy rozwinelo sie tez u dzieci. Cala trojka chora, siedzimy w domu, za oknem deszcz brrr....
Lot byl w sumie OK, dzieciaki zlitowaly sie i usnely w Londynie przed startem - spali obaj 7 godzin (z  13h) wiec super. Potem Singapur , jakos dalismy rade i znow dzieci usnely przed startem, tym razem na 3 godziny (z  8h). Ogolnie spoko, lot duzo lepszy niz do Polski kiedy oboje z Andrzejem ganialismy jak dzicy i nie spalismy w ogole. Tylko Kacper dal popalic po wyladowaniu w Melbourne i rozhisteryzowal sie przy odbieraniu bagazy. Z tego wszystkiego zapomnialam wziac wozka ktory na szczescie odnalazl sie juz i jest do odebrania na lotnisku.
Witaj Melbourne :)

28 maja 2012

Odliczanie czyli ostatnie dni

Przyznam szczerze ze ciesze sie ze juz wracam do domu. Nie zeby mi bylo zle w  Polsce. Ale wpadlam w pulapke – poniewaz nie bylam w  Warszawie 6  lat, mam poczucie ze MUSZE wykorzystac ten czas w  100%. Kazdy dzien, kazdy wieczor musi byc AKTYWNIE wykorzystany. W efekcie od kilku tygodni mam bardzo napiety grafik  ( Gdzie? O ktorej? Z  kim?  Z dziecmi czy bez?)  i jade wedlug rozpiski. Nie da sie tak po prostu umowic (O nieeee !)  – trzeba sie zapisac an spotkanie ze mna ;)
Po woli mam tego dosc, dzieci wstaja o 5 rano (a ja czesto klade sie o 1 lub 2  nad ranem) wiec ze snem slabo. Potem kolejny aktywny dzien. Zaczynam dostrzegac coraz mniej przyjemnosci w  tej gonitwie... Czy to ze mna cos nie tak? W  koncu mam z  kim dzieci zostawic?

I do tego przeziebienie sie przyplatalo – wylot za 2  dni a  ja kicham i prycham – musze sie doprowadzic do porzadku przed lotem....

22 maja 2012

Kotek , miauuuu




Odwiedzamy rodzine w Aninie i zameczamy kota – ktory umie o siebie dbac oczywiscie i ucieka jak mu dzieci chca ogon urwac...

12 maja 2012

Uwaga Pociag !

Przyszla kolej aby zaspokojic pasje Kacperka – czyli wycieczka do Muzeum Kolejnictwa ... od przejscia przez drzwi wejsciowe powtarzal ciagle – Pociag! Pociag! POCIAG!!!  Gdzie sie nie obejrzal tam pociag. Oczywiscie musielismy wydac troche drobniakow zeby uruchomic kolejki ale udalo sie poprzestac na kilku razach.

02 maja 2012

rodzinka

nadrabiamy stracony czas aby Kacper i Danek z kuzynostwem troche poszaleli... Kacper juz troszke po polsku zaczal mowic - chyba od dzieciakow podlapal







01 maja 2012

Park Jurajski

Przyszla kolej na letni wyjazd – upalny dlugi weekend I jedziemy do Baltowa do Parku Jurajskiego. Oczywiscie  tlumy podazaja w  tym samym kierunku i parkowanie zajmuje nam godzine ale  w  sumei potem jakos sie te tlumy rozlazly i bylo milo. Oczywiscie Michal ( kuzyn Kacpra szalenczo zakochany w  dinozaurach ) mial najwieksza ucieche ale Kacper tez sie niezle bawil. 
Z minusow – obaj Kacper i Daniel wrocili z  katarem siennym  z tej wyprawy i rozpoczeli natychmiast kuracje antyhistaminowa ( a  mialam nadzieje ze uda sie bez podwojnego sezonu pylenia w  tym roku).

28 kwietnia 2012

Chrzciny

zaplanowane byly chrzciny a ostatecznie byl slub i chrzciny. NASZ slub koscielny....
Teraz mamy dylemat - ktora date slubu podajemy i obchodzimy ? ale i tak nigdy nie obchodzilismy rocznicy slubu wiec nie ma problemu ;)
W sumie bylo milo , kameralnie i upalnie (32 stopnie)

18 kwietnia 2012

i oczywiscie chora jestem

angina, ledwo zyje i juz na antybiotyku... A mialo byc tak pieknie - spotkania, wieczorne szalenstwa itd A tu tylko kuracja i spanie mio zostaje BUUUUU

14 kwietnia 2012

Kalatowki czyli zaczynamy od zimy

Kalatowki przywitaly nas tlumem podpitych gorali jako ze przyjechalismy w  dniu zawodow o Wielkanocne Jajo. Na rozdanie nagrod nie zdazylismy za to tlumy slaniajacych i podspiewujacych gorali poznalismy :)
Miejsce super na wyjazd z  dziecmi a  do tego my mielismy dziadkow wiec mielismy z  kim te dzieci zostawic jak bylo trzeba. Kacper poczatkowo zachwycil sie nartami, potem mu sie cos odwidzialo i przestraszyl sie zjazdow  z  ojcem (orczyk mu chyba nie przypadl do gusu) i tak w  kolo macieju. Raz chcial jezdzic i byl zajarany a  potem ni cholery nie mozna go bylo zaciagnac.
Moze to dlatego ze pierwszy raz snieg widzial i taka zimnice ze kazano mu zalozyc grube pantalony i kurtke i sie ruszac nie mogl? Nigdy sie pewnie nie dowiemy  co w  tym, malym mozgu sobie ubzdural...

Ale pare zjazdow zrobil fajnych ....


05 kwietnia 2012

no i jestesmy w Wawie

Po 28 godzinach lotu z  dwiema przesiadkami, 35 godzinach w podrozy ( drzwi do drzwi)  i 45 godzinach bez snu - oto jestesmy w  Warszawie. No ale nikt nie mowil ze bedzie latwo. Dzieciaki daly nam popalic w  samolocie, plakaly jak opetane i prawie w  ogole nie spaly. Kacper biegal jak szalony i przedzieral sie pomiedzy stewardesami i wozkali z  jedzeniem. Jakims cudem nie dobiegl do "biznes klasy".  Daniel ( zwykle aniolek) nie chcial spac w  lozeczku samolotowym dluzej niz godzine bo jakos nie przypadlo mu do gustu ( taka trumienka ? dla mnie? ). Ogolnie mozna powiedziec ze byl hardcore.  Nie wiem jak ja sama wroce z  dwojka bo Dzieja musi wrocic do Australii juz za miesiac... ale co ja o powrotach jak dopiero wyladowalismy?
Pogoda srednia ( wiosenno-jesienna mozna powiedziec)  a za chwile Wielkanoc i w lany poniedzialek jedziemy na narty na Kalatowki. W zwiazku z powyzszym nalezy sie cieszyc z "brzydkiej" pogody rownoznacznej z  dobrymi warunkami narciarskimi w  gorach. Oby teraz przetrwac Swiateczne Obzarstwo ;)

19 lutego 2012

Upalna niedziela - Lysterfield Park

Rytmy Afrykanskie raz jeszcze

Po raz drugi juz udalismy sie do Werribee Zoo na piknik w rytmach Afrykanskich. Zabawa byla przednia , chociaz mam wrazenie ze w zeszlym roku bylo wiecej tancow i zabaw dla dzieci.
Ale pogoda dopisala i znajomych bylo duzo wiec imprezke zaliczmy do udanych.

15 lutego 2012

Braciszkowie

O poranku geby sie wszystkim smieja ;) Daniel udaje dynie a Kacper ma hip-hopowe leginsy



12 lutego 2012

odwiedziny Ferencow

ale sie wszytsko pozmienialo ... spotkania tylk ow dzien bo wieczorem to dzieciaki spia. Kazdy z minimum 1 dzieckiem porzyszedl. Naprawde ostatnie 3 lata to Baby Boom :)



27 stycznia 2012

Boskie chlopaki

Moi chlopcy jak na razie nie walcza ze soba za duzo, Daniel co prawda juz raczkuje i najbardziej lubi zabawki Kacpra ( lego i kolejka Tomasa) ale Kacper dba o to zeby ich nie dotykal krzyczac NO NO NO i podklada Danielowi pod nos jakas grzechotke zabierajac klocki :)

Trzeba co prawda patrzec zeby sie nie szarpali bo Danek ma uscisk dloni jak bulterier i nie puszcza latwo.








Kacper znalazl dosc dziwne zastosowanie szczotki do zamiatania - mianowicie zamiata okna. Nie wiem gdzie to podpatrzyl bo ja niestety wstyd sie przyznac okien w domu nie umylam od wprowadzenia sie czyli juz 3 lata hahaha. Moze w przedszkolu mu kaza myc okna?

13 stycznia 2012

nocnik

pierwsze proby choc nieudane :(
ogolnie Kacper nie czuje potrzeby komunikowania ze chce siku lub kupe ani nie przeszkadza mu pelna pielucha . Zobaczymy bedziemy trenowac...




10 stycznia 2012

paszportowki

Spedzilismy troche czasu aby nam sie udalo zrobic dzieciakom zdjecia do paszportow .

Warunki :
- usta zamkniete (co okazalo sie prawie niemozliwe do osiagniecia z Kacprem)
- oczy otwarte skierowane w strone kamery (trudne u Danka ale u Kacpra tez)
- jasne tlo i nie ma cieni (do zrobienia)
- glowa prosto i symetrycznie do ramion ( no jakos sie da)
- mina neutralna (obaj sie rechotali caly czas wiec trzeba im bylo buzie reka zamykac)

Ponizej co lepsze foty z sesji ;)




04 stycznia 2012

Dzieciecy ogrod

Trzeba wreszcie spozytkowac ten urlop macierzynski wiec wybralam sie z Emilka i dzieciakami do Ogrodu Botanicznego. Dzieciaki bawily sie swietni, cale mokre i szczesliwe. Kacper blokujac fontanne zalal calkiem jakas dziewczynke ktora dostala histerii a ja nie wiedzialam czy mam za to przepraszac czy co? Mala w ryk a Kacper sie smieje - troche glupio ale mialam Daniela na reku wiec nie za wiele moglam zareagowac... jakos sie rozeszlo po kosciach ale rodzice patrzyli na nas wilkiem... a przeciez bylo 28 stopni ?



Starsze dzieciaki i



mlodsza generacja ;)